Ulepisz... PAPUGĘ?! Ale serio-serio?? Takie życzenie z ust pięciolatki to nie lada wyzwanie, zwłaszcza kiedy oglądając efekty orzeka- ale przecież to jest pingwin! Śmiechów jest jednak co nie miara i dobra zabawa nie ma końca. Kiedy kilka dni temu wymęczeni kolejną sesją gry w chowanego i pokazami mody, usiedliśmy z pudełkiem kolorowej plasteliny nie sądziłam, że taka prosta rzecz tak poprawi nam humory. Najlepszy psychoterapeuta nie wymyśliłby lepszego zajęcia na jesienną chandrę! Biała kakadu zamienia się niezamierzenie w albinosa z bieguna polarnego, ale kolejne zamówienia są już w pełni do przyjęcia ;) Nawet kiedy pokazujemy "różowego makarona" dziadkowi, ten od razu zgaduje, że to dżdżownica. Hurra! Wspólnymi siłami cudownej pani projektantki i cierpliwego pana rzeźbiarza ulepiło się małe zoo. Jest świnka-nie-Pepa i żyrafa z łatami, i ośmiornica w towarzystwie żaby, która koooniecznie (!) musiała mieć różowe oczy! A to wszystko na łonie natury, schowane pod jabłonką. No cóż, może nie schowane, ale jabłonką na pewno!
17 komentarzy
Dzieciom na pewno się spodobało :)
OdpowiedzUsuńSuper, aż buzia mi się uśmiechnęła na miłe plastelinowe wspomnienia z dzieciństwa :D Takie długie jesienne wieczory i problem z organizacją czasu , jeszcze przede mną, mój mały Synek ma dopiero 6 msc. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, cudnie :) Każdy wiek ma swoje uroki, a ani się obejrzysz będziecie lepić plastelinowe zoo ;)
UsuńSuper pomysł
OdpowiedzUsuńŚwietny i bardzo wartościowy wpis. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wartościowy wpis. Super
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńFascynujący wpis. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńWielki mały artysta :) zwierzątka normalnie jak żywe.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń