Od kilku dni chodzę, denerwuję się, miejsca sobie nie mogę znaleźć, ale aż się boję napisać co spędza mi sen z powiek. Bo popukacie się w głowę i powiecie, że mi odbiło... Wciąż i niezmiennie wściekam się i walczę z niemocą salonową. Remont się opóźnia, ekipa remontowa zawodzi, dekoracje w rozsypce, a ja coraz bardziej zniechęcona. W przypływie sił postanowiłam zabrać się za prace sama, ale z zakupami wymiękam! I nie potrafię się ogarnąć i pozbyć wielu z naszych ogromnych drzewiastych wręcz kaktusów, a od tego powinnam w zasadzie rozpocząć działanie. Żyrandole również spędzają mi sen z powiek, chociaż jestem dzielnie motywowana do poszukiwań, to wciąż nie widzę tego idealnego oświetlenia. Wszystko przez to, że w naszym salonie są dwa górne oświetlenia i kompletnie ich razem nie widzę. Żeby nie zwariować i nie wyrwać wszystkich włosów z głowy postanowiłam zrobić jedyną rzecz, która mnie odstresuje- włączyć Franka Sinatrę i zrelaksować się oglądając piękne inspiracje. No podziałało :) Teraz moja niemoc wydaje mi się mniej frustrująca ;)
Czasem w życiu trzeba się zatrzymać, usiąść wygodnie, uśmiechnąć się i napić dobrej kawy ❤ A A czasem cudownie byłoby taką kawę dostać do łóżka i przekazując dobre wiadomości rozpocząć kolejny dobry dzień :)
Śpieszę Wam również donieść, że właśnie na facebooku EastLights.com pojawiły się wyniki kolorowego konkursu! Nagrody rozlosowane i serdecznie gratuluję Pauli z kolorowego bloga Refreszing :)))
Śpieszę Wam również donieść, że właśnie na facebooku EastLights.com pojawiły się wyniki kolorowego konkursu! Nagrody rozlosowane i serdecznie gratuluję Pauli z kolorowego bloga Refreszing :)))
Po wydarzeniach ostatnich dni poziom endorfin jest totalnie szalony i aż trudno mi uwierzyć, że tak wiele pozytywnych rzeczy dzieje się naprawdę! Przede wszystkim chcę Wam dziękować za tak pozytywne przyjęcie naszego nowego świetlnego dziecka EastLights.com ❤ Do końca tygodnia na naszym fejsie trwa konkurs i wybieramy kolor nowego świecącego serca- zapraszam Was serdecznie! :)
❤❤❤
Nie wiem jak przekazać Wam całe morze pozytywnej energii, jaką naładowaliśmy się w ciągu ostatnich kilku dni?! :) Jeden post wystarczy? No way, nie ma opcji- w sobotę zaliczyliśmy eksplozję mocy- kolejny koncert jednego z naszych ulubionych zespołów- HAPPYSAD! Nie wiem, czy byłby bardziej idealny moment w życiu, żeby wyrosły mi skrzydła? Myślę, że po ostatnich wielu ciężkich i trudnych tygodniach to było potrzebne, jak woda na pustyni :) Spotkanie tych fantastycznych facetów, grających NASZĄ muzę to tylko pierwsza dawka endorfin.
Drugi zastrzyk to mój udział w premierze EastLights.com, która miała miejsce w tak niezwykłych okolicznościach. Ten ogromny prezenter kinowy, na tle którego integrujemy się z chłopakami z HAPPYSAD powstał na tę specjalną okazję właśnie w naszym EastLights.com!!! Ponieważ podczas koncertu świętowaliśmy 5 urodziny pewnego hotelu, o którym napiszę Wam wkrótce, również nasze świecące litery były częścią koncertowej dekoracji!
EastLights.com to nasza marka, która powstaje z pasji do tworzenia pięknych rzeczy i jestem z niej ogromnie dumna. Mam wielką nadzieję, że rozwiniemy skrzydła, a nasze światełka dadzą ludziom prawdziwą radość! Mam też nadzieję, że już niedługo będę mogła Wam pokazać więcej niesamowitych zdjęć i poczujecie ten pozytywny flow :) Mam do Was również wielką prośbę i małą niespodziankę! Wpadnijcie na nasz profil EastLights.com i pomóżcie naszym designerom w podjęciu decyzji- nasze serce walentynkowe czeka na nowy kolor!
Specjalnie dla Was, przyjaciół Po prostu Pięknych Rzeczy, których serdecznie zapraszam do fejsowego konkursu EastLights.com mam dodatkową światełkową nagrodę niespodziankę! Koloro-konkurs trwa do końca tygodnia, wystarczy, że pod konkursowym postem podzielicie się Waszym pomysłem na kolor świecącego serca- będę najszczęśliwsza na świecie jeśli na blogu umieścicie baner z linkiem do strony EastLights.com:
https://www.facebook.com/eastlightscom/?fref=photo !
Bardzo proszę- pod dzisiejszym postem dajcie znać, że bierzecie udział w konkursie- specjalnie dla Was zostanie rozlosowana ta dodatkowa nagroda, więc muszę jakimś szyfrem dać znać naszym dizajnerom, że mamy tam wyjątkowych gości! Dziękuję Wam serdecznie i wkrótce podzielę się z Wami kolejną porcją szczęścia, jakie spotkało mnie w ten weekend- o mojej radiowej przygodzie już wkrótce!
I jeszcze kilka kadrów z tego cudownego wieczoru :)
Cinema light box i litery z żarówkami made by EastLights.com!
By móc w pełni świadomie przepuścić zawartość skarbonkowej świnki (po prawdzie- moja jedyna skarbonka ma postać szarego mopsa, lekko obitego po zabawach z chrzestną córą ㋡), postanowiłam wrócić do moich starych zabaw w klejenie moodboardów i spróbowałam zestawić najważniejsze elementy tej układanki. Wielką inspiracją do działania była nasza blogowa koleżanka i dyplomowana home stagerka Zoyka, która w tej materii jest prawdziwą mistrzynią. Ponieważ jednym z ważniejszych założeń od początku planowaniu salonu było posiadanie mebla, przy którym będziemy mogli zasiadać większą gromadą, nie chciałam pozbywać się naszego całkiem fajnego stołu z IKEI. Jest okrągły co daje możliwość "schowania" go w wykuszu i rozkłada się dając całkiem przyzwoitą powierzchnię. Czarnobrązowy stół BJURSTA jest w rzeczywistości dużo ciemniejszy i całkiem dobrze komponował się z czarną skórzaną kanapę- to ona jest numerem dwa, który nie wymaga zmiany. Postanowiłam zmierzyć się z zestawieniem dość surowej w klimacie witryny VITTSJO i prostych EAMESów i przyznam szczerze, efekt mnie zadowolił.
Ciekawa jestem Waszej opinii. Chyba największym wyzwaniem pozostaje dla mnie sprawa oświetlenia, choćby z uwagi na fakt, że górne punkty są dwa- w wykuszu i na środku salonu.
Co sądzicie o tych wybranych przeze mnie, pamiętając o tym, że na suficie musimy ze sobą zestawić dwie lampy?
Czy wybrać dwie takie same? Czy różniące się wielkością, ale pozostające w tym samym stylu?
Czekam na Waszą bezcenną pomoc! :)
![]() |
Żródło: oficjalny sklep http://shop.eamesoffice.com |
Jako statystycznego etatowego pracownika i entuzjastę zmian oraz dobrego designu w jednym, dopada mnie regularnie niemoc związana z brakiem funduszy, które mogłabym przeznaczyć na szeroko pojmowane nowe. Od dłuższego czasu głównie meble :) Marzę o zmianach w salonie i pozbyciu się czarnobrązowej ikei, która kilka lat temu w opcji medium budget była idealnym rozwiązaniem dla młodego małżeństwa na swoim :) Nie zamierzam narzekać, tragedii nie ma, jednak im dłużej przyglądam się nowym, tym bardziej za nimi tęsknię i mam nadzieję na rychłe zmiany. Zachodziłam w głowę jak udoskonalić strefę jadalni w naszym salonie i od długiego czasu marzę o nowych krzesłach, a kultowe Eames'y byłyby ziszczeniem tych snów. No piękne są, koniec i kropka! Idealnie wpisują się w estetykę prostego, jasnego wnętrza i są ozdobą samą w sobie. Ponad sześćdziesięcioletnie krzesło EPC w wersji z drewnianymi i metalowymi nogami jest, że tak go spersonifikuję- uosobieniem smaku i ponadczasowej klasy. I na to wszystko mam nie lada chrapkę. Pozostaje mi tylko podpaść świnkę skarbonkę ;)
Nie raz i nie dwa przynudzałam już na blogu o tym, że odkąd przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania brakuje mi permanentnie miejsca na książki. Zalegają upchnięte w różnych miejscach w domu- w sypialni, garderobie, salonie, kuchni i łazience, że o tych w pudełkach w garażu nie wspomnę. ㋡ Obiecałam sobie, że w najbliższym czasie dopnę celu i w tym roku w końcu zrealizuję marzenie o domowej bibliotece. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłby oddzielny gabinet zabudowany pod sufit, ale wciąż rozważam co wyglądałoby idealnie na naszej długiej ścianie? I postanowiłam przyjrzeć się pewnemu rozwiązaniu, którego nie brałam dotychczas pod uwagę. Niskim zabudowom. Gdzie się sprawdzą? W pomieszczeniach słabo doświetlonych, gdzie wysokie regały będą dodatkowo zaciemniać przestrzeń i przytłaczać. Niewątpliwie duża zaletą niewielkiej wysokości jest łatwy dostęp do każdej z półek. Mogłyby z powodzeniem pełnić funkcję biblioteczki i nie tylko. Jestem ciekawa jak Wam się podoba takie rozwiązanie? Widzielibyście je u siebie? Poprzyglądajmy się kilku pinterestowym inspiracjom ㋡.
Powoli wracam do zdrowia, więc od razu z nowymi siłami wpadłam w rytm wypatrywania blogowych inspiracji :) Dziękuję Wam za wszystkie dobre słowa i zapraszam- usiądźmy przy wirtualnej kawie. Różową :) Bo ten kolor zdominuje dzisiejszy post. Może to szaruga za oknem, a może podświadomie idę za trendami wyznaczanymi przez PANTONE? Ale nie jest to róż w stylu barbi- to uszlachetniony, czasem przygaszony, czasem pastelowy, czasem wręcz zabrudzony odcień, który idealnie zaistnieje we wnętrzu w postaci dodatków, ale również grając pierwsze skrzypce. Będzie pasował doskonale do wnętrz w stylu scandi, które tak lubimy, ale również do każdego innego- jest naprawdę uniwersalny i myślę, że pierwsze wiosenne dekoracje w naszym domu będą właśnie dirty pink ;) Przypada Wam do gustu? Widzicie go w Waszych domach?