Czy da się żyć na spokojnie, bez nerwów i stresów? Czy wystarczy kupić stos poradników, otoczyć się zasiekami, napełnić fosę i podnieść most zwodzony, żeby ustrzec się przed niepożądanymi w życiu ludźmi?
Ostatni weekend spędziłam po trosze w miejskiej dżungli, po trosze pośród lasów i jezior; odwiedzając przyjaciół jak zawsze Polaków rozmowy o... skończyły się uroczą debatą o idealnym modelu rodzinno-mieszkalnym. Ich wymarzona zabudowa jest właśnie w trakcie realizacji, więc siłą rzeczy na gorąco rozważaliśmy wszystkie za (oni) i przeciw (raczej my...). Ich wybór padł na osiedle szeregówek- 120 metrów szczęścia + szalone 30 metrów ogródka. Pokazali nam planowany rozkład swojego '17L' (możecie luknąć tu: http://www.apartgd.pl/) i patrząc na nich widziałam, że to ich idealny dom.
W drodze powrotnej zgodnie z M. stwierdziliśmy, że nasz model wymarzonego miejsca na ziemi jest zdecydowanie z dala urban jungle. Od dawna moją głowę zaprzątają rozważania o życiowych wyborach i trudnych decyzjach i wiem, że z postu na post na blogu pojawia się coraz więcej znaków zapytania tuż za prostym pytaniem: jak i przede wszystkim gdzie żyć, ale zanim podejmiemy kolejną życiową decyzję chcę być pewna, że to przemyślany skok w dal. Kiedy kilka lat temu kupiliśmy mieszkanie myślałam, że to najlepsze z możliwych rozwiązań, jednak z biegiem lat nasze potrzeby, nie tylko te dotyczące przestrzeni, ale też kontaktu z ludźmi i naturą zmieniły się, a my coraz chętniej uciekalibyśmy w dzicz. Oboje kochamy przyrodę, góry, las, wodę i oboje każdego dnia spędzamy wiele czasu z ludźmi, więc w tym prostym równaniu nie ma już chyba niewiadomych. Marzymy o domu z dala od wielkomiejskiego zgiełku, o przestrzeni która ochroni nasze zwierzęta przed nudą i otyłością, a nam da azyl, w którym nasza rodzina będzie czuła spokój. Kiedy pakujemy manatki i uciekamy z miasta, kiedy obłożona książkami, kiwam na leżaku nogą w takt szumu fal i śpiewu ptaków, czuję, że czas mógłby się zatrzymać. Taką magię olewania problemów i stresów chciałabym uprawiać każdego dnia. Tego domu pośród drzew, śpiewu ptaków na śniadanie i rechotu żab na kolację, hektarów zielonej przestrzeni wokół i rosy na bosych stopach życzę sobie sama w dniu moich kolejnych urodzin. Niech magia olewania i dobre życiowe wybory doprowadzą mnie do tego celu jak najprędzej :)