RODZINNIE

By Ola Lewczuk - 4/14/2015


Jeśli coś z czasów dzieciństwa utkwiło w mojej pamięci jako niepisana tradycja, to na pewno były to wakacyjne wyjazdy. Rodzice pakowali nas- czyli mnie i mojego młodszego brata, psa, namiot i resztę ekwipunku do... malucha i pędziliśmy w trasę po Polsce. Z czasem malucha zastąpiły kolejne większe auta, ale nasze wakacyjne podróżowanie trwało jeszcze wiele lat. To był niesamowity okres, tych kilka tygodni w roku byłoby szaloną partyzantką, okraszoną zwiedzaniem przepięknych miejsc i poznawaniem polskiego krajobrazu. Powróciłam do namiotowego życia podczas naszych motocyklowych wyprawy po Europie (więcej o nich tu ) i od razu cofnęłam się w czasie :) Kempingowe życie na prawdę jest cool!

  • Share:

You Might Also Like

9 komentarzy

  1. Biwaki pod namiotem z rodzicami! To były czasy :) Ja jeździłam z rodzicami nad pobliskie jezioro motorem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My się wprawdzie maluchem nie przemieszczaliśmy, ale reszta się prawie zgadza - tyle że zamiast brata był drugi pies, a z czasem doszedł też kot :D. Ja zawsze wolałam spać w samochodzie niż namiocie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj... tez pamiętam takie biwaki pod namiotem, nad jeziorem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Namiot...
    W dzieciństwie na to słowo dostawałam drgawek radości. :D Nie raz "biwakowało" się pod domem byle tylko noc zamiast w ciepłym łóżeczku to spędzić w namiocie. Oj to były czasy.
    A teraz...
    Nie wiem czy bym się odważyła. He he lata już nie te. :D
    A może czas spróbować. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę się przyznać, że nigdy nie byłam na campingu, ani pod namiotem. Nie liczę wakacji, kiedy namiot był rozstawiony pod domem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś człowiek często jeździł pod namioty, a teraz rozleniwienie i przyzwyczajenie do wyższego standardu robi swoje;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda zaiste "cool":)

    OdpowiedzUsuń
  8. Och tak. Wyjazdy maluchem pod namiot. I wszystko się mieściło ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciarki mi przebiegły po plecach...ze wzruszenia. Też jeździłam z rodzicami pod namiot. W Bieszczady. A matko, to były czasy...To były analogowe wakacje :) było zawsze świetnie. Swoje dzieci też będę pod namiot zabierać, tylko muszą już wszystkie chodzić :D

    OdpowiedzUsuń