droga ze Strbskiego Jeziora do Popradzkiego Stawu |
W końcu mam chwilę czasu dla siebie. Kawa, muzyka i aparat fotograficzny, a na nim wiele zdjęć, na których zatrzymałam wspomnienia z ostatniej podróży. Wyjazd w góry był długo oczekiwanym wydarzeniem, chociaż nie do końca zaplanowanym. Nie sądziłam, że uda nam się to tak pięknie zgrać w czasie i wysupłać prawie tydzień na oderwanie od codzienności. Razem z przyjaciółmi spakowaliśmy plecaki, polską kiełbasę na grilla i obraliśmy azymut na Smokowiec. W trakcie planowania tras okazało się, że większość szlaków powyżej schronisk jest zamknięta, ze względu na wykoty kozic, budzące się z zimowego snu świstaki i leżący jeszcze dwa tygodnie temu śnieg. Zweryfikowaliśmy więc nasze plany i krzątaliśmy się w niższych piętrach gór, bo nikt z nas nie zamierzał łamać zasad, biorąc pod uwagę grożące kary i zagrożenia. Rezygnacja z ubezpieczenia w Tatrach słowackich nie jest ogólnie najlepszym pomysłem, ponieważ w przeciwieństwie do Polski górskie służby ratunkowe za naszą południową granicą nie przeprowadzają akcji za darmo, jednak uznaliśmy, że idealna pogoda i stosunkowo spacerowe szlaki nie wpędzą nas w kłopoty i nie będziemy obciążać tym naszych kieszeni. Zaoszczędzoną kasę mogliśmy swobodnie przeznaczyć na wyskok do term w Popradzie, gdzie w Aquacity zregenerowaliśmy ostatniego dnia zmęczone mięśnie ☺ Pomimo, że dopiero wróciliśmy do domu marzę już o kolejnym wyjeździe i mam nadzieję, że sprawnie podołamy czerwcowym obowiązkom, żeby wyruszyć w następny rejs!
nasz pierwszy przystanek to Chęciny, które od lat mijaliśmy po drodze, a zawsze brakowało nam czasu na zboczenie z trasy |
jak na prawdziwy zamek przystało, również w Chęcinach można wieczorami spotkać Białą Damę |
pierwsze szczyty widoczne z oddali! |
Štrbské Pleso |
gdzieś tam za woalem gęstych chmur ukrył się nieśmiało Hruby Wierch |
☯ |
☯ |
coś co nieustannie mnie urzeka na szlakach- kamienne konstrukcje i wiatraki zbudowane w górskich potokach, choć tym razem spotkałam tylko skalne wieże |
czerwony szlak nazywany tatrzańską magistralą, której długość sięga ponad 70 km- kiedyś w końcu odznaczę przejście każdego z tych kilometrów! |
zza chmur próbujemy wypatrzeć Łomnicki Szczyt |
zieleń, cisza i unoszący się zapach kosodrzewiny... |
Popradzki Staw |
Popradzki Staw |
♥ |
najpiękniejszy widok w Tatrach Słowackich- Łomnicki Szczyt mogliśmy podziwiać z okien naszego domu |
ponieważ nasi przyjaciele pierwszy raz odwiedzali południową stronę Tatr, ważnym miejscem pokazowym były Wodospady Zimnej Wody, które odwiedziliśmy w drodze do Łomnickiego Stawu |
byłam bardzo zaskoczona jak wiele drzew ubyło od naszej ostatniej wizyty w tym miejscu... |
Wodospady Zimnej Wody |
♥ |
♥ |
♥ |
☮ |
krótka wizyta w Rainerowej Chacie i niespodziewane spotkanie z... |
LISEM! oswojonym, biegającym między ludźmi i porywającym wszystko co spadnie na ziemię ;) |
Chata Rainera |
Schronisko Zamkowskiego i odpoczynek przy kawie i gumiżelkach :) |
przepiękna Łomnica, Grań Wideł i Skalnate Pleso wzbudzają mój zachwyt za każdym razem, kiedy tu jestem! |
będę tęsknić za tym miejscem... |
6 komentarzy
Cudo!!! Rozbudzenie ochoty na wyjazd po tym poście murowane! Zdjęcia wyglądają jak senne marzenia.
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej otoczenie poszarpanych grani i strzelistych szczytów było znów na wyciągnięcie ręki!!! <3
❤ Nie mogę się doczekać!!!
UsuńWspaniałe zdjęcia. Ten listek jest niesamowity. Będą świetne wspomnienia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, list rozbroił wszystkich, włącznie z jakąś gapą, która prawie straciła swoją kurtkę ;)
UsuńDziękuję za tę wycieczkę! Tak żałuję, że w tym roku nie pojedziemy łazić po górach :(.
OdpowiedzUsuńPięknie!
Trzymam ogromnie mocno kciuki, żeby udało to się jak najszybciej! ❤
Usuń