TATRY 2015

By Ola Lewczuk - 6/11/2015

droga ze Strbskiego Jeziora do Popradzkiego Stawu

W końcu mam chwilę czasu dla siebie. Kawa, muzyka i aparat fotograficzny, a na nim wiele zdjęć, na których zatrzymałam wspomnienia z ostatniej podróży. Wyjazd w góry był długo oczekiwanym wydarzeniem, chociaż nie do końca zaplanowanym. Nie sądziłam, że uda nam się to tak pięknie zgrać w czasie i wysupłać prawie tydzień na oderwanie od codzienności. Razem z przyjaciółmi spakowaliśmy plecaki, polską kiełbasę na grilla i obraliśmy azymut na Smokowiec. W trakcie planowania tras okazało się, że większość szlaków powyżej schronisk jest zamknięta, ze względu na wykoty kozic, budzące się z zimowego snu świstaki i leżący jeszcze dwa tygodnie temu śnieg. Zweryfikowaliśmy więc nasze plany i krzątaliśmy się w niższych piętrach gór, bo nikt z nas nie zamierzał łamać zasad, biorąc  pod uwagę grożące kary i zagrożenia. Rezygnacja z ubezpieczenia w Tatrach słowackich nie jest ogólnie najlepszym pomysłem, ponieważ w przeciwieństwie do Polski górskie służby ratunkowe za naszą południową granicą nie przeprowadzają akcji za darmo, jednak uznaliśmy, że idealna pogoda i stosunkowo spacerowe szlaki nie wpędzą nas w kłopoty i nie będziemy obciążać tym naszych kieszeni. Zaoszczędzoną kasę mogliśmy swobodnie przeznaczyć na wyskok do term w Popradzie, gdzie w Aquacity zregenerowaliśmy ostatniego dnia zmęczone mięśnie ☺ Pomimo, że dopiero wróciliśmy do domu marzę już o kolejnym wyjeździe i mam nadzieję, że sprawnie podołamy czerwcowym obowiązkom, żeby wyruszyć w następny rejs!

nasz pierwszy przystanek to Chęciny, które od lat mijaliśmy po drodze, a zawsze brakowało nam czasu na zboczenie z trasy

jak na prawdziwy zamek przystało, również w Chęcinach można wieczorami spotkać Białą Damę

pierwsze szczyty widoczne z oddali!

Štrbské Pleso

gdzieś tam za woalem gęstych chmur ukrył się nieśmiało Hruby Wierch



coś co nieustannie mnie urzeka na szlakach- kamienne konstrukcje i wiatraki zbudowane w górskich potokach, choć tym razem spotkałam tylko skalne wieże

czerwony szlak nazywany tatrzańską magistralą, której długość sięga ponad 70 km- kiedyś w końcu odznaczę przejście każdego z tych kilometrów!

zza chmur próbujemy wypatrzeć Łomnicki Szczyt

zieleń, cisza i unoszący się zapach kosodrzewiny...

Popradzki Staw

Popradzki Staw


najpiękniejszy widok w Tatrach Słowackich- Łomnicki Szczyt mogliśmy podziwiać z okien naszego domu

ponieważ nasi przyjaciele pierwszy raz odwiedzali południową stronę Tatr, ważnym miejscem pokazowym były Wodospady Zimnej Wody, które odwiedziliśmy w drodze do Łomnickiego Stawu

byłam bardzo zaskoczona jak wiele drzew ubyło od naszej ostatniej wizyty w tym miejscu...

Wodospady Zimnej Wody






krótka wizyta w Rainerowej Chacie i niespodziewane spotkanie z...

LISEM! oswojonym, biegającym między ludźmi i porywającym wszystko co spadnie na ziemię ;)

Chata Rainera

Schronisko Zamkowskiego i odpoczynek przy kawie i gumiżelkach :)

przepiękna Łomnica, Grań Wideł i Skalnate Pleso wzbudzają mój zachwyt za każdym razem, kiedy tu jestem!

będę tęsknić za tym miejscem...




  • Share:

You Might Also Like

6 komentarzy

  1. Cudo!!! Rozbudzenie ochoty na wyjazd po tym poście murowane! Zdjęcia wyglądają jak senne marzenia.
    Oby jak najszybciej otoczenie poszarpanych grani i strzelistych szczytów było znów na wyciągnięcie ręki!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe zdjęcia. Ten listek jest niesamowity. Będą świetne wspomnienia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, list rozbroił wszystkich, włącznie z jakąś gapą, która prawie straciła swoją kurtkę ;)

      Usuń
  3. Dziękuję za tę wycieczkę! Tak żałuję, że w tym roku nie pojedziemy łazić po górach :(.
    Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam ogromnie mocno kciuki, żeby udało to się jak najszybciej! ❤

      Usuń