Była daleka i tak bliska jednocześnie...
By Ola Lewczuk - 10/05/2014
Była daleka i tak bliska jednocześnie, tak trudno mi uwierzyć, że już jej nie ma... I rozumiem każdego kto dziś o niej pamięta, bo wobec tego trudno dziś przejść obojętnie... Czy jej odejście zmieni kompletnie moje życie i zamieni mnie w optymistę? Pewnie nie... Ale chcę ją wspominać zawsze wtedy, kiedy trudno mi podnieść się z moich upadków i kiedy czarne chmury przesłonią moje niebo.
"Niech staną zegary, zamilkną telefony,
Dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony,
Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy
Wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy.
Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije
I kreśli na niebie napis: „On nie żyje!”
Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych,
Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki.
W nim miałem moją Północ, Południe, mój Zachód i Wschód,
Niedzielny odpoczynek i codzienny trud,
Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew.
Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie: myliłem się.
Nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca;
Zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce;
Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień.
Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się."
0 komentarzy