Palce stukają w klawisze w rytm Love Lany Del Rey, a ja z uśmiechem łapię poranne promienie słońca przebijające spomiędzy zielonych topoli. To nic, że sen jest towarem deficytowym, a kubków wypitej kawy nie umiem już zliczyć- pomimo kapryśnej pogody lato jest pięknie i korzystamy z każdej możliwości, żeby uciec z miasta- to taki nasz kolejny hygge rytuał. Kolejna noc spędzona nad jeziorem, kolejny bajeczny zachód słońca. I tylko komary, które nie pozwalają swobodnie zjeść najpyszniejszego ciasta na świecie, tak bardzo chcą przyłączyć się do słodkiej uczty. Dzień wcześniej mama wysłała mi przez latajacepaczki.pl wyjątkową przesyłkę- dwie skrzyneczki fantastycznych, pachnących i słodkich malin! Po nocy przebierania i marynowania kosza obłędnych kurek nastąpiło nocne pieczenie sernika i brownie w jednym, w końcu tak szkoda dnia na spędzanie go w domu :)
Mam nadzieję, że nie popełnię faux pas przepisując tu przepis, z którego korzystam odkąd go tylko odkryłam- Liska, czyli Eliza Mórawska prowadząca stronę White Plate stworzyła najpyszniejszy sernik na świecie, który pierwotnie był właśnie z malinami :) I już wiem, że i wersja wiśniowa i malinowa to niebo w gębie!
Zatem, łyk kawy, gryz czekomaliny i za Liską:
Sernikobrownie z wiśniami
- 200 g gorzkiej czekolady (używam 70% Lindt)
- 200 g masła 400 g cukru pudru (można dać mniej)
- 5 jajek 100 g mąki
- 500 g sera kremowego (mój ulubiony: mielony ser w pudełku marki President)
- cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 200 g drylowanych wiśni lub malin (mogą być mrożone)
Piekarnik nastawić na temp. 170 st C. Blaszkę 20×30 cm wysmarowac masłem i wyłożyć papierem. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić. Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę. Następnie dodać 3 jajka – wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego. Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować. Następnie dodać mąkę. 3/4 mikstury wlać do blaszki. W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru, jajka i cukier waniliowy. Masa powinna mieć gładką konsystencję. Wylać masę serową na masę czekoladową. Na wierzch wyłożyć resztę masy czekoladowej i ułożyć owoce. Piec 45-60 minut. (Przepis zaleca 40-45 min, ale ja piekę 1 h). Studziłam w ciepłym, ale otwartym piekarniku.
Pysznego weekendu!
16 komentarzy
A wiesz, że aż poczułam twoje hygge :)
OdpowiedzUsuńTakie rytuały są najlepsze.
I bardzo dobrze, że zamieściłaś przepis. Niech dobre przepisy się rozprzestrzeniają :)
Uściski weekendowe.
Też tak uważam, a przepisy White Plate są jednymi z najlepszych i najczęściej wykorzystywanych przeze mnie :) Ściskam!
UsuńŚwietny przepis :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj!
UsuńOooo mmmm smakowitości :)
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy widzę Twoje serco-wisienki myślę o tym serniku! :D
UsuńMaliny wyglądają smakowicie i są takie fotogeniczne:)
OdpowiedzUsuńI maliny i czekolada i wisienki i... :D Mniam!
Usuńczekolada, maliny, kremowy serek...happiness! :) maliny to moje ulubione owoce, szkoda że można się nimi cieszyć tylko przez chwilę, ale jak się można cieszyć!!!! :) widać na załączonym obrazku
OdpowiedzUsuńAch, właśnie, niestety mrożone to już nie to samo, ale za to te ze słoiczka smakują i pachną tak samo jak te zerwane z krzaków :)
UsuńTeż lubię Lane Del Ray i oczywiście ciasta sezonowe :) Po truskawkach przyszedł czas na maliny, które też bardzo lubię !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
A potem będą... jeżyny!!! :)))
UsuńPozazdrościć tak pozytywnego podejścia, bo ja na te letnie kaprysy to tracę już cierpliwość. :(
OdpowiedzUsuńAle ciacho - malinowa rozkosz! :)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką zakupów przez neta - ale Twoje zakupy wyglądają fantastycznie.
OdpowiedzUsuńCeny oczywiście najbardziej mi się podobają
Pozazdrościć tak pozytywnego podejścia, bo ja na te letnie kaprysy to tracę już cierpliwość.
Ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń