Chociaż lato nas nie rozpieszcza upałami, to jednak pogoda zdecydowanie sprzyja naturze- w zielonym morzu mchów aż roi się od żółtych główek przepysznych kurek. Już nie pamiętam kiedy zmrok wyganiał nas z lasu, a my wciąż nie mogliśmy oderwać się od zbierania tego leśnego złota. Kurki rządzą naszą kuchnią od kilku tygodni i pałaszujemy je na każdy możliwy sposób. Był schab z sosem kurkowym, obłędna zupa krem, makaron z kurkami i parmezanem, ale największa grzybowa armia zasila naszą spiżarnię :) Kurki marynowane w occie z przepisu mojej teściowej to niekwestionowany numer jeden!
Z przyjemnością podzielę się z Tobą moim sprawdzonym przepisem:
Marynowane Kurki
Grzyby należy oczyścić i umyć pod bieżącą wodą (pamiętaj, że pozostawione w wodzie na dłuższy czas staną się gorzkie i będą nadawały się do wyrzucenia). Zagotować wodę w garnku, wrzucić kurki i obgotować je przez kilka minut, a następnie odlać.
Marynata- wszystkie składniki zagotować razem:
- 3 szklanki wody
- 1 szklanka 10% octu spirytusowego
- 16 łyżek cukru
- 3 ziarenka ziela angielskiego
Grzyby układać do wysokości 1/3 słoika, a następnie zalać gorącą marynatą. Wytrzeć do sucha brzeg słoika i wewnętrzną stronę nakrętki, zakręcić i odstawić do góry dnem do wystygnięcia. Już po kilku dniach można zajadać pyszne, lekko słodkie i jednocześnie kwaskowe kureczki.
Na tym jednak nie koniec moich kulinarnych zmagań :) Za namową mojej cioci, gdzieś pomiędzy kolejnym kilogramem kurek, a wyjazdem na łono natury postanowiłam, że w końcu upiekę chleb. Prawdziwy, na zakwasie, z chrupiącą skórką, idealny do jajecznicy z cebulką i kurkami :) Pani w Zdrowym Kiełku poleciła mi biostarter do zakwasu i przyznam szczerze, że nawet takiemu kuchennemu opornikowi jak ja, udało się zrobić wszystko samodzielnie, od początku do końca. Skorzystałam z przepisu ze strony joyday.info:
Chleb razowy na zakwasie
Porcja na cztery foremki chleba.
Zakwas:
- ½ kg mąki żytniej razowej ( może być również mąka żytnia biała)
- 100 płatki zbożowe (ekologiczne najlepiej od Babalskich – zdrowa żywność) – pełna garść lub dwie
- ok. 3 do 5 ml BioStartera probiotycznego JOY DAY
- ok. ½ litra wody
Uwaga – przy pierwszym mieszaniu pozostają „grudki” z nierozmieszanej do końca mąki. Pozostawiam je takie i zawsze z równym zdziwieniem obserwuję, jak w ciągu najwyżej dwóch dni robią to za mnie, uaktywniane w zakwasie, mikroorganizmy.
Całość przykrywam wilgotną ściereczką i odstawiam na ok. 3–4 dni, w zależności od temperatury pomieszczenia. Im cieplej, tym krócej. Zakwas raz dziennie mieszam drewnianą łyżką a ściereczkę zwilżam w celu zabezpieczenia zakwasu przed odparowaniem.
Ciasto:
- 1 ½ kg mąki dowolnej
- do 3 łyżek Synbiotyku z otrąb orkiszowych
Wykonanie: Ogólnie: mąkę mieszam z synbiotykiem, z zakwasem i solą wyrabiam ciasto na chleb.
Szczegółowo: wsypuję do naczynia (np. odpowiedniej wielkości miski) 1 ½ kg mąki żytniej razowej i 2 czubate łyżeczki soli. Wszystko dokładnie mieszam drewnianą łyżką spulchniając jednocześnie suchą jeszcze masę mąki. Teraz dodaję synbiotyk, dalej równomiernie mieszam i następnie wlewam do miski zakwas i ok. 1 litr wody. (Można zamiennie zastosować inne rozwiązania. Np. ½ kg mąki pszennej orkiszowej razowej oraz 1 kg mąki Graham lub żytniej razowej, lub pszennej razowej, (proporcje mogą być odwrócone, w zależności od tego, jaki chce się mieć chleb). Teraz mieszam całą zawartość miski i wyrabiam ciasto, tak długo aż ciasto będzie gładkie i przestanie kleić się do ścianek miski. Tak wyrobione odstawiam do wyrośnięcia na ok. 12 godzin, przykrywając miskę mokrą ściereczką. Po tym czasie przekładam je do wysmarowanych tłuszczem i osypanych otrębami foremek, do ok. ¾ ich wysokości i ponownie odstawiam do wyrośnięcia na ok. 4–5 godzin. Wyrośnięte w foremkach ciasto wstawiam do uprzednio nagrzanego piekarnika (do temp. 190 – 200º C.) i piekę przez ok. 1 godz. (W piekarniku z termoobiegiem wystarczy 50 min.) Całe wykonanie trwa w sumie krócej niż czytanie.
Nie ma nic pyszniejszego niż gorący (raany, rozpada się, ale to nic!) chleb z zimnym masłem lub aromatycznym sosem kurkowym... Nie bój się skorzystać z obu przepisów- warto poświęcić ten czas i wykazać się cierpliwością, bo efekty naprawdę powalające :) SMACZNEGO !
17 komentarzy
Mam nadzieję, że w pobliskim lasku uda mi się zebrać trochę kurek, bo tym przepisem narobiłaś mi ogromnego apetytu, a tych z supermarketu nawet boję się dotknąć :(
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńUwielbiam jajecznicę z kurkami;)Smak dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńMoim zdecydowanym kurkowym faworytem jest opcja marynowana :))
UsuńŚwietny wpis :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodobno pierogi z kurkami też są pyszne. Chlebek wygląda smakowicie, ja zabieram się do upieczenia chleba i zabieram i nie mogę się zabrać:)
OdpowiedzUsuńOoo! Nie pomyślałam o pierogach! A kurek nie ubywa, więc... :))
UsuńO taki chlebek na zakwasie z wielką przyjemnością bym sobie zjadła! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie zrób to sama, jest pyszny :)
UsuńDomowy chlebek jest najlepszy ! Ten zapach, ten smak, nic go nie przyćmi !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Prawda? :) Z pysznym, mlecznym masełkiem:)
UsuńAż mi ochoty narobiłaś na pyszne kureczki :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Kochana
To serdecznie zapraszam na obiadek! Ściskam Marysiu:)
UsuńJa nie byłam tam ani raz - ale widzę że zapowiada się dobra zabawa !
OdpowiedzUsuńหนังฝรั่ง
Ale to smacznie wygląda! :) Bardzo lubię grzybki marynowane: kurki, rydze i borowiki.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry tekst
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wpis
OdpowiedzUsuń