Czytam książkę Garance Dore i pada retoryczne pytanie: kiedy powstają najlepsze posty? Kiedy piszę prosto z serca, kiedy nie boję się odkrywać kart i ukazywać prywatnego życia, uczuć i siebie jaką jestem, ponieważ każdy to czuje. No to dziś jest taki dzień :) Dzień dobrych wspomnień, kiedy zabiorę Was we wspólną podróż. Wracamy nad morze. Polskie. Gdyby ktoś powiedział, że zakocham się w tym miejscu popukałabym się w głowę. Cóż, nie pierwszy raz. Moi żywiołem i miłością są góry! Stop! To nie ten kierunek, nie ta strona i nie ta wysokość. A tu niespodzianka! Polskie morze jesienią, kiedy jest pusto, wietrznie i spokój zakłóca jedynie sztorm jest niesamowite, natchnione i zostawiłam tam cząstkę duszy, po którą będę wracać każdego roku. Dobra dość pisania, let it flow!
8 komentarzy
Cudowna foto-sesja :) Zachwycające widoki, w których można się zakochać.
OdpowiedzUsuńPlanuje się kiedyś wybrać w te rejony bo jeszcze nie widziałam Słowińskiego Parku Narodowego i Łeby.
Pozdrawiam ciepło :)
Aniu, wybierz się koniecznie... To naprawdę piękny kawałek świata. :)
UsuńJa dokładnie wiedziałam , że świat ze zdjęć, to mój świat, mój klimat, ale będąc tam w ten weekend poczułam to niesamowicie głęboko, niemalże każdą cząstką ciała. Zakochałam się po raz kolejny :-). Radość, euforia niedopisania. Taki klimat tworzą odpowiedni ludzie, miejsce i czas.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Olu, że mogłam być w Twoich wspomnieniach :-)
Radość z takich podróży to niesamowite miejsca, ale też ludzie, którzy tworzą TEN klimat <3 Dziękuję za ten wspaniały czas, bo co dwie szalone głowy to nie jedna! Do kolejnego wyjazdu!
UsuńCudownie... uwielbiam morze o każdej porze roku :)
OdpowiedzUsuńMega <3 TAAAK POPŁYNĘ :* Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPolskie morze jest wspaniałe!
OdpowiedzUsuńpewnie, że popłynę
OdpowiedzUsuń