Od jakiegoś czasu w naszym salonie trwa mała rewolucja. Prawdziwe zmiany nastąpią tak naprawdę dopiero w chwili, kiedy do domu przyjadą zamówione meble, ale to nie nastąpi niestety przed końcem roku... Chciałabym pokazać Wam część naszego salonu przed zmianami- w wykuszu stoi jeszcze stół, a tuż obok akwarium. I to jest mój największy dylemat. Miejsce szafki z akwarium zajmie już niedługo wysoka biblioteczka robiona na zamówienie i powinnam już teraz podjąć decyzję co z rybkami? Myśleliśmy o zlikwidowaniu hodowli naszych pyszczaków, ale chyba nie umiem się z nimi rozstać ❤. Hodowla tego gatunku ryb nie nastręcza trudności, jednak akwarium przydałby się nowy wystrój. Dużą paletę możliwości daje sklep http://www.plantica.pl/, który w swojej ofercie ma naprawdę dużo fajnych rzeczy, w rozsądnych cenach. Poczytałam opinie o nich na forach akwarystycznych i nie mam większych obaw, a że mogę dodatkowo zorganizować sobie odbiór i bezpłatny dowóz z Wrocławia, myślę, że zdecyduję się na zakupy w tym konkretnym sklepie. Do allegro już dawno przestałam mieć zaufanie... Ale do rzeczy! Próbowałam zwizualizować sobie to nowe miejsce, które wpisywałoby się styl pomiędzy scandi, a glamour i przyznam szczerze, że niewiele można znaleźć prawdziwych pereł, nawet na moim ulubionym pinterest.
To pierwsze i ostatnie zdjęcie jest chyba najbliższe mojej koncepcji. Przy okazji, czy zauważyliście, że w typowym skandynawskim domu w zasadzie nigdy nie pojawia się akwarium? Byłam bardzo zaskoczona tym odkryciem, ale widocznie wyspiarze wolą naturę na wolności i ryby w morzu ;) I chociaż udało mi się znaleźć jeden naprawdę uroczy zbiornik, który pięknie wpisuje się w ten styl, to wykombinowałam sobie, że aby złamać ten paskudny schemat oszpecania wnętrza typową, plastikową obudową akwarium, wystarczy po prostu wypuścić akwariowe życie na zewnątrz. A jak? Tylko popatrzcie!
0 komentarzy