Hello Cannes! |
Czas pędzi jak szalony i ani się obejrzałam, a zaraz rozpocznie się czerwiec. Wielkimi krokami zbliżamy się do pory urlopowej, a nasze plany na najdłuższy wyjazd wciąż są w fazie lęgowej- to chyba dobry moment, żeby w końcu obrać azymut na konkretne miejsce. I chociaż motocyklem zwiedziliśmy już zdecydowaną większość Lazurowego Wybrzeża, to moje serce tam pozostało i po cichu liczę na to, że powrócimy tam wkrótce ♥ Dziś kilka wspomnień z naszej poprzedniej wyprawy, której celem było Saint Tropez- o całej możecie przeczytać tu i tu, ja tymczasem oddaje się błogim myślom o zbliżającym się za kilka dni spotkaniu z Tatrami☻
I ten bajeczny kolor wody... |
Jedna z najpiękniejszy zatok w drodze do Monako. |
W drodze do Monte Carlo. |
Najpyszniejszy nicejski obiad. |
Salon Hondy w Nicei to jedyne miejsce, gdzie przydałby się tlumacz polsko francuski... |
9 komentarzy
Piękne widoki. W tamtym roku byłam w tamtych rejonach,choć z miejsc które pokazałaś widziałam tylko Monaco :))
OdpowiedzUsuńEwuś, ja zgubiłam serce i duszę od Savony po Sain Tropez i nie mogę się doczekać powrotu!
UsuńMotocykl, super sprawa. Wolność i przygoda, zazdroszczę. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTo takie mechaniczne skrzydła :)))
UsuńCiekawy i interesujący wpis :)
OdpowiedzUsuńtakie blogi to ja lubie! fajnie poczytać ciekawe wpisy
OdpowiedzUsuńinspirujący wpis!
OdpowiedzUsuńsuper świetny wpis :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń