...cierpliwości. Mam wrażenie, że jej pokłady są niewyczerpalne i wprost proporcjonalne do radości jaką dają postępy w salonowych pracach. Do znudzenia zamęczam Was opowieściami jak to BĘDZIE i co się WYDARZY, ale wierzcie proszę na słowo- już naprawdę widać koniec ;)
Przyznam szczerze, że salonowe rewolucje wypadły pomiędzy naszymi podróżami, które mam nadzieję lada dzień pojawią się na naszym podróżniczym blogu Pakuj się Misiu!, do którego odwiedzenia zapraszam Was gorąco. Ostatni tydzień zamiast śleńczenia nad klejeniem listewek, malowaniem i sprzątaniem spędziliśmy zwierzając góry i plaże Hiszpanii i nie żałuję tego ładowania baterii. W międzyczasie udało nam się też skorzystać z ostatnich ciepłych chwil i zaliczyć loty wiatrakowcem. Na szczęście w salonie już bliżej niż dalej końca, więc nie rwę włosów z głowy ;)
Moją zmorą są na dziś listwy sufitowe, które czekają na kolejne malowanie, ponieważ podświetlenie wyciąga wszelkie łączenia i defekty, ale pokonam i tego potwora! ;) Czekając na wyschnięcie kolejnych warstw farby zabrałam się za projektowanie galerii ściennej i chwała niech będzie wynalazcy elektronicznej poziomicy :D
Ku największej radości czeka nas jeszcze wizyta w IKEA- już za kilka dni dojedzie reszta mebli! Jupa! Póki co zamierzam uporać się ze zdjęciowymi wspomnieniami naszych lamp EastLights.com wystawianami na Lumo Bjalistoko i wybrać ostatnie zdjęcia do druku w 3form. W takich chwilach skaczę z radości z możliwości, jakie daje mi zaplecze maszynowe naszych firm!
Świat z góry zawsze wygląda magicznie :) Ach, gdyby tak udało się zdobyć w najbliższym czasie licencję i sprzęt... |
Gdzieś pomiędzy górami Rumunii... |
...a Hiszpanii. |
3form szykuje światełka z wypożyczalni :) |
EastLights.com i nasze litery, cinema light box na Luma :) Dumna |
26 komentarzy
Literki lampki - rewelacyjne! Z przyjemnością poczytam o Waszych podróżach, bo i mój to nałóg ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
To jest bardzo zdrowy nałóg :D
UsuńFajnie, że pomiędzy można wyskoczyć i podładować baterie;-)Tez to uwielbiam, choc ostatnio trochę mniej mogę pozwolić sobie na takie spontany, ale i tak one sa jak dla mnie najlepsze;-)
OdpowiedzUsuńI tak trzymać :)
UsuńAleż ja wam zazdoszczę tej Hiszpanii ;) I miłego kończenia remontu Pozdrawiam Malwina
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCzekam na ten koniec razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńOdliczam dni i wkrótce będziemy świętowali! :-D
UsuńŚwiecące literki są czadowe! A podróży zostaje mi tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Marta
Dziękuję Martuś :))
UsuńJest z czego się cieszyć! Pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńEh takie podróże - ja to się boję latać ... :(
OdpowiedzUsuńEwa, przekonaj się! To naprawdę super zabawa :)
UsuńChętnie wypróbowałam taki lot :) Choć nie wyskoczyłabym raczej. Powodzenia w ostatkach!
OdpowiedzUsuńi mnie się marzy lot ale jakoś gorzej z organizacją :) w ogóle muszę w tym nowym roku troszkę zaszaleć, zacząć się realizować bo w tamtym stwierdzam, że poddałam się troszkę :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę podróży :) Ja niedawno też ładowałam baterie za granicą. Takie wycieczki przydają się zwłaszcza podczas zimnych miesięcy w Polsce. Z niecierpliwością czekam na koniec remontu waszego salonu - nie jesteś sama, też chcemy go w końcu zobaczyć w całej okazałości! :)
OdpowiedzUsuńChyba znalazłem właśnie inspirację do tego, gdzie jechać na wakacje :) Gratuluję udanej podróży.
OdpowiedzUsuńmiło się czyta te wpisy!
OdpowiedzUsuńKobieta pilot, nieźle :)
OdpowiedzUsuńCiekawy i inspirujący wpis
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńBardzo mi się wszystko podoba
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń