MAGIA OLEWANIA, CZYLI CZY DA SIĘ ŻYĆ BEZ...

By Ola Lewczuk - 6/19/2017


Czy da się żyć na spokojnie, bez nerwów i stresów? Czy wystarczy kupić stos poradników, otoczyć się zasiekami, napełnić fosę i podnieść most zwodzony, żeby ustrzec się przed niepożądanymi w życiu ludźmi?
Ostatni weekend spędziłam po trosze w miejskiej dżungli, po trosze pośród lasów i jezior; odwiedzając przyjaciół jak zawsze Polaków rozmowy o... skończyły się uroczą debatą o idealnym modelu rodzinno-mieszkalnym. Ich wymarzona zabudowa jest właśnie w trakcie realizacji, więc siłą rzeczy na gorąco rozważaliśmy wszystkie za (oni) i przeciw (raczej my...). Ich wybór padł na osiedle szeregówek- 120 metrów szczęścia + szalone 30 metrów ogródka. Pokazali nam planowany rozkład swojego '17L' (możecie luknąć tu: http://www.apartgd.pl/) i patrząc na nich widziałam, że to ich idealny dom.
W drodze powrotnej zgodnie z M. stwierdziliśmy, że nasz model wymarzonego miejsca na ziemi jest zdecydowanie z dala urban jungle. Od dawna moją głowę zaprzątają rozważania o życiowych wyborach i trudnych decyzjach i wiem, że z postu na post na blogu pojawia się coraz więcej znaków zapytania tuż za prostym pytaniem: jak i przede wszystkim gdzie żyć, ale zanim podejmiemy kolejną życiową decyzję chcę być pewna, że to przemyślany skok w dal. Kiedy kilka lat temu kupiliśmy mieszkanie myślałam, że to najlepsze z możliwych rozwiązań, jednak z biegiem lat nasze potrzeby, nie tylko te dotyczące przestrzeni, ale też kontaktu z ludźmi i naturą zmieniły się, a my coraz chętniej uciekalibyśmy w dzicz. Oboje kochamy przyrodę, góry, las, wodę i oboje każdego dnia spędzamy wiele czasu z ludźmi, więc w tym prostym równaniu nie ma już chyba niewiadomych. Marzymy o domu z dala od wielkomiejskiego zgiełku, o przestrzeni która ochroni nasze zwierzęta przed nudą i otyłością, a nam da azyl, w którym nasza rodzina będzie czuła spokój. Kiedy pakujemy manatki i uciekamy z miasta, kiedy obłożona książkami, kiwam na leżaku nogą w takt szumu fal i śpiewu ptaków, czuję, że czas mógłby się zatrzymać. Taką magię olewania problemów i stresów chciałabym uprawiać każdego dnia. Tego domu pośród drzew, śpiewu ptaków na śniadanie i rechotu żab na kolację, hektarów zielonej przestrzeni wokół i rosy na bosych stopach życzę sobie sama w dniu moich kolejnych urodzin. Niech magia olewania i dobre życiowe wybory doprowadzą mnie do tego celu jak najprędzej :)







  • Share:

You Might Also Like

12 komentarzy

  1. Ja też marzę o domku na wsi z maleńkim sadem i angielskim ogródkiem :-) Ale nie tylko finanse są u mnie przeszkodą. Nie wyobrażam sobie zostawić rodziców i wyjechać gdzieś daleko. Wiem, wiem można rodziców zabrać ze sobą, ale mój mąż nie patrzy bardzo entuzjastycznie na mieszkanie z treściami ;-) oazę spokoju muszę sobie na razie zrobić w mieście, na balkonie :-) pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, działaj na miarę swoich możliwości i po prostu znajduj kompromisy :)) Powodzenia!

      Usuń
  2. Nasze potrzeby z wiekiem stają się bardziej świadome i nastawione na szczęście własne i naszych najbliższych. Doskonale Cię rozumiem z tą chęcią posiadania kawałka świata tylko dla siebie i ucieczki od codziennego gwaru. My mieszkamy na osiedlu domków jednorodzinnych, ale mamy takie szczęście, że sąsiadów mamy tylko po bokach, z tyłu i z przodu łąka po której biegają sarny, zające z premedytacją podjadają nam zasadzone niedawno drzewa i krzewy, a 300m dalej jest las i rzeka. Ja czuję, że jest to moje miejsce na ziemi. Jeśli i ty zaczniesz tak czuć gdziekolwiek, to zapuszczaj tam korzenie ;). Życzę Ci, aby każdy dzień zbliżał Was do obranego celu ;). Uściski ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Monia, czekam na ten dzień kiedy powiem: to na pewno tu, już nigdzie dalej się nie ruszam :)

      Usuń
  3. Piękne widoki :)
    W mieście się takich nie uświadczy.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście tuż pod miastem już można :)))

      Usuń
  4. Magia olewania już czeka na mnie :)
    Ja długo się uczyłam olewać niektóre rzeczy - było ciężko - dużo pracy musiałam włożyć w tą pracę, żeby nie denerwować się niektórymi rzeczami...

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny blog! będe częściej tu zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten wpis jest bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń