Postanowiłam sobie odpocząć. Uciec od wirtualnego świata, prowadzenia bloga i bycia on line 24/7. Na długie tygodnie wyłączyłam transfer w telefonie, wylogowałam się z miliona (nie)zbędnych aplikacji i postanowiłam poczuć, jak to jest, kiedy człowiek odzyskuje kontrolę nad swoim życiem i nie musi być na zawołanie połowy świata.
I przyznam Wam szczerze, że bardzo mi to dobrze zrobiło, bo nagle okazało się, że większości rzeczy po prostu NIE MUSZĘ, chociaż sądziłam, że bez tego skończy się świat, słońce zgaśnie, a ziemia zatrzyma ;) Tymczasem nic takiego się nie stało, a ten czas pokazał mi tylko jak dobrze jest czasem oderwać od rutyny i zweryfikować życiowe priorytety.
Co się działo w międzyczasie? Zapadły ważne decyzje i przyszedł czas na życiowe zmiany, pożegnaliśmy naszego najlepszego psiego przyjaciela, a salonowe rewolucje dobiegły końca, chociaż nie doczekałam się do dziś nowych mebli- wybór pomiędzy kolejną podróżą, a nowym regałem okazał się zaskakująco prosty. Powiększyła się moja hodowla zieleni, chociaż połowę życia uważałam się za ogrodnika zabójcę, głowa przeżyła kuchenne rewolucje i ogarnęłam przytłaczającą liczbę nowych przepisów, które dotychczas były turbo wyzwaniem, ale przede wszystkim przyszła wiosna i mam nadzieję, że te wiosenne, pozytywne zmiany zauważycie również na blogu.
Zapraszam na nasz balkon- ponieważ jest zamykany, już od jakiegoś czas mogę w te cieplejsze dni wystawić tu nawet najbardziej wrażliwe roślinki, bo robi nam się małe terrarium. Lubię ten cotygodniowy rytuał picia porannej kawy w promieniach słońca, z książką na kolanach, zanim życie wskoczy na wyższe obroty i mam nadzieję, że tuż po długim majowym wypoczynku zaczerpniecie trochę relaksu z naszej słonecznej oazy.
17 komentarzy
Jak miło, że na chwilkę powróciłaś :). Zaskakujące jest to, jak wirtualny świat wciąga i wcale Ci się nie dziwię, że postanowiłaś od tego odpocząć ;). Sama się zastanawiam czy nie lepiej żyłoby się na trybie offline. Pielęgnuje roślinki, łap chwile szczęścia :). Przesyłam uściski :))).
OdpowiedzUsuńChwilami myślę, że bez tej globalizacji świat byłby spokojniejszy:) Ale nie mielibyśmy tak wielu możliwości, więc chyba jedynym rozwiązaniem będzie dawkowanie sobie tego świata. Ściskam Moniu!
UsuńWitaj Olu :) Fajnie, że jesteś ! Twój balkon prezentuje się super. Przpiękna roślinna aranżacja. Czekam na kolejne posty !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Bardzo serdecznie zapraszam :)
UsuńZmiana graficzna na blogu bardzo fajna :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu <3
Usuńi ja zabrałam się za mój balkon ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że czasem dobrze się tak odciąć, choć nie wiem czy umiałabym na dłuższy czas, chyba nie w tym momencie - ale jak poczuję, że to czas, na pewno to zrobię, bo jak wspomniałaś, Słońce nie zgaśnie, a Ziemia nie stanie ;)
Otóż to Arletko :) Każdy ma swój idealny czas do odpoczynku ;)
UsuńFajne zmiany na blogu, zrobiło się wesoło. Cieszę się, że wracasz- będę zaglądać. Przykro mi z powodu pieska, szkoda że psie życie jest takie krótkie. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że wracasz na bloga! Już nie mogę doczekać się kolejnych wpisów! Kiedy coś nowego? ;)
OdpowiedzUsuńJuż bardzo, bardzo wkrótce :)
UsuńCzyli cały czas się coś pozytywnego dzieje :)
OdpowiedzUsuńFajnie.
Ja też lubię sobie odpocząć - ale też szybko tęsknie!
Dzieje, oj dzieje :) Ściskam!
UsuńBardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuń