Uwielbiam chwile, kiedy dom jeszcze śpi, a ja mam czas tylko dla siebie. Wracam z treningu, siadam w moim fotelu z kawą, a wiosenne słońce ogrzewa mi stopy. Wczorajsza sobota była tym bardziej wyjątkowa, że mogłam w końcu wykorzystać cudowne poranne światło i zrobić kilka zdjęć mojego nie takiego już nowego nabytku, który w zmieniającym się salonie idealnie wkomponował się w miejsce do porannego relaksu. Jeszcze w styczniu w sklepie Sukhi zamówiłam wyjątkowy okrągły dywanik, ale musiałam na niego cierpliwie poczekać kilka tygodni, ponieważ każda kuleczka i każdy produkt jest wykonywany ręcznie i płynie do nas prosto z egzotycznych Indii.
Chciałam go pokazać w kilku odsłonach, ponieważ szarości i kremowe beże wyglądają zjawiskowo w zmieniającym się świetle ❤ Do naszego salonu wybrałam dywan z filcowych kulek Deevyah. To naturalne, stonowane kolory złamanej bieli, szarości i grafitu, które wspaniale wyglądają obok mojego ciemnoszarego fotela i które oddają charakter naszego domu i wpisują się w zasadę "blisko natury". Nie tylko ze względu na kolorystkę (a warto nadmienić- jak przeczytałam na stronie sklepu- że wszystkie wykorzystane w tym dywanie kuleczki są wykonane z naturalnej wełny, która nie była sztucznie barwiona), ale również technikę powstawania. W pierwszym odruchu zamierzałam górnolotnie napisać 'technologię produkcji', jednak ten zwrot absolutnie nie pasuje mi do charakteru powstawania tego cuda- każda kulunia jest robiona ręcznie, na stronie sklepu możemy zobaczyć film ukazujący panie, które szyją dywany, a gotowe zamówienie dociera na nas z metką, na której widnieje imię i nazwisko osoby, z której rąk wyszło to małe dzieło sztuki.
Chciałam go pokazać w kilku odsłonach, ponieważ szarości i kremowe beże wyglądają zjawiskowo w zmieniającym się świetle ❤ Do naszego salonu wybrałam dywan z filcowych kulek Deevyah. To naturalne, stonowane kolory złamanej bieli, szarości i grafitu, które wspaniale wyglądają obok mojego ciemnoszarego fotela i które oddają charakter naszego domu i wpisują się w zasadę "blisko natury". Nie tylko ze względu na kolorystkę (a warto nadmienić- jak przeczytałam na stronie sklepu- że wszystkie wykorzystane w tym dywanie kuleczki są wykonane z naturalnej wełny, która nie była sztucznie barwiona), ale również technikę powstawania. W pierwszym odruchu zamierzałam górnolotnie napisać 'technologię produkcji', jednak ten zwrot absolutnie nie pasuje mi do charakteru powstawania tego cuda- każda kulunia jest robiona ręcznie, na stronie sklepu możemy zobaczyć film ukazujący panie, które szyją dywany, a gotowe zamówienie dociera na nas z metką, na której widnieje imię i nazwisko osoby, z której rąk wyszło to małe dzieło sztuki.
Prosto z Katmandu w Nepalu- poznajcie dziewczyny odpowiedzialne za te cuda. |
Poranne rytuały kawowo-kosmetyczne zakończyłam pakowaniem urodzinowych prezentów dla przyjaciółki i wystarczyła chwila nieuwagi i wycieczka po tasiemki, a nasz mops już radośnie mościł sobie gniazdko na mięciutkich kuleczkach. To najlepsza rekomendacja dla dywanika i już zachodzę w głowę jak podzielimy się tym kawałkiem podłogi? ;)
13 komentarzy
Przepiękny, idealny:)
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiu- na żywo jest jeszcze piękniejszy :))
UsuńTe dywaniki są przecudne, sama mam w swoim pokoju biurowym i go uwielbiam! Mięciutki!!!
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia Kochana
To prawda Marysiu- cudo! :) Ściskam!
UsuńPrzepiękny ten dywanik! Nadaje bardzo fajny klimat :)
OdpowiedzUsuńJa jestem w nim zakochana! :)
UsuńDziękujemy za wspaniały post! Bardzo się cieszymy, że Deevyah Ci się podoba!
OdpowiedzUsuń㋡ Jest cudowny!
UsuńOj wzdycham do takiego- idealny również do sypialni! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Jest tak cudownie wygodny :)
Usuńfajne :)
OdpowiedzUsuńJest cudowny :)
OdpowiedzUsuńTez lubię leniuchować !
OdpowiedzUsuń