Pierwsze żywe rośliny, które przeżyły w naszym domu. Protoplastusie mojej sympatii do roślin zielonych. Teraz niektóre z pierwszych dorastają do rozmiaru gigantów i bardzo, ale to bardzo je lubimy. I chociaż coraz mniej na nie miejsca to za żadne skarby nie umiałabym się z nimi rozstać.
8 komentarzy
Dear Ola,
OdpowiedzUsuństunning pictures! Every single one has a brilliant idea how to use plants! Great! Thank you for sharing.
All my best from Austria and
happy happy days
Elisabeth
to przyjedź i zbierz moje- ja jakos, takoś-są bo są
OdpowiedzUsuńprawda- niezniszczalne
ale jak kujną, to w cholirę
Fantastyczne kaktusy :) Ja też mam kilka u siebie, pisałam też o kaktusach na swoim blogu :) Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńKaktus pod szkłem i w szkle najlepszy! Heh skądś się wzięło powiedzenie: chowany po szkłem:d
OdpowiedzUsuńA ja lubię kaktusy, choc do tej pory w moim domu mam tylko takie niewielkie. Co prawda rosną, ale do takich rozmiarów im daleko. Ale na podstawie Twoich zdjęć stwierdzam, że pora wyhodowac podobne cudo:)
OdpowiedzUsuńKaktusy <3
OdpowiedzUsuńTeż mam kaktusy, ale nie takie piękne :(
OdpowiedzUsuńWszystko doskonale wygląda
OdpowiedzUsuń