Kiedy świat zachwyca się pięknem światła COTTON BALLS ja wciąż podziwiam je z ukrycia, z nieśmiałością i bez ostatecznego przekonania o tym, że ich obecność dopełni nasze wnętrza. W moich marzeniach z dzieciństwa chyba jednak wygrywają stare żarówki i proste kable...
via pinterest
Odpoczywaliśmy w rodzinnym gronie. Łowienie ryb, pieczenie kiełbasy i zabawy z moją małą chrześniaczką, która swoim uśmiechem skrada wszystkie serca. Spędziliśmy cały dzień w kolejnym pięknym miejscu odkrytym na Podlasiu. To jezioro Siemianowskie, z zaporą, rybami i mnóstwem dzikich miejsc. I chociaż słońce świeciło nam tylko do południa, to dzień był naprawdę wspaniały.
Oby więcej takich ♥.
Nareszcie! Ruszyła wielka łazienkowa demolka! Nie mogę się doczekać chwili, kiedy będę mogła w końcu wytrzeć ostatni kurz i świętować zakończenie wszystkich domowych zmian. Postanowiłam dokładnie dokumentować postęp prac i już wiem, że oglądanie tych zdjęć będzie super zabawą! Kiedy czasem sięgam do pierwszych zdjęć naszego eM, cieszę się metamorfozą jaką przeszło to miejsce, widzę jak bardzo stało się "nasze". Z tym większą radością przywitam nową łazienkę, bo będzie to ostatnie miejsce, jakie wymagało zmian. Teraz całą nadzieję pokładam w ekipie i bardzo liczę na ich uczciwą współpracę i terminowość, bo w tej chwili dom przypomina plac budowy. Wszędzie jest gruba warstwa pyłu, a ściany w łazience straszą cegłami, tynkiem i gipsowymi konstrukcjami, ozdobionymi 'bukietami' kabli :) Za to z listy niezbędnych zakupów, dekoracji i wyposażenia odhaczam kolejne punkty.
Bezpiecznie zapakowane czekają dwa wieszaki z ZARA HOME, nosorożec i hipcio, w których zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Dziś rano przyszła paczka z metalową osłonką z House Shop, która na zdjęciach prezentowała się przepięknie, ale niestety będę musiała ją odesłać, ponieważ jest bardzo delikatna. Spodziewałam się bardziej masywnego naczynia, tymczasem osłonka jest wykonana z bardzo cienkiej blachy i w rzeczywistości nie prezentuje się już tak ładnie jak na fotografii. Poza tym nowe akcesoria kąpielowe i kosmetyki z The Body Shop, z płynną czekoladą, aż się proszą o wstawienie. Dzięki uprzejmości 3form skorzystałam z ich bogatego katalogu grafik i wybrałam wstępnie naszą "idealną Wenecję" na ścianę. Rozważałam wykorzystanie naszych własnych zdjęć zrobionych w ubiegłym roku w Wenecji, ale chcąc uzyskać idealną jakość fototapety postanowiłam zaufać profesjonalistom. Przed nami jeszcze długa droga, ale mam wielką nadzieję, że za rogiem nie czekają żadne przykre niespodzianki. Poza tymi przygotowaniami, w weekend znalazłam chwilę na ozdobienie świeczkowych słoiczków "domowymi" etykietami, inspirowanymi ascetycznym designem rodem z L:A BRUKET, Aesop, czy tinekhome. Życie pokazuje, że najprostsze rozwiązania są najlepsze :)
Etykietkę namazałam sama, a zdjęcia znalazłam w kopalni pinterest i na stronach ich sklepów online.
Była daleka i tak bliska jednocześnie, tak trudno mi uwierzyć, że już jej nie ma... I rozumiem każdego kto dziś o niej pamięta, bo wobec tego trudno dziś przejść obojętnie... Czy jej odejście zmieni kompletnie moje życie i zamieni mnie w optymistę? Pewnie nie... Ale chcę ją wspominać zawsze wtedy, kiedy trudno mi podnieść się z moich upadków i kiedy czarne chmury przesłonią moje niebo.
"Niech staną zegary, zamilkną telefony,
Dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony,
Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy
Wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy.
Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije
I kreśli na niebie napis: „On nie żyje!”
Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych,
Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki.
W nim miałem moją Północ, Południe, mój Zachód i Wschód,
Niedzielny odpoczynek i codzienny trud,
Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew.
Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie: myliłem się.
Nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca;
Zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce;
Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień.
Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się."
Lato odchodzi. Korzystamy z każdej cieplejszej chwili, a wrzesień mija nam pod znakiem zwiedzania, wędkowania i motocykli. Uwielbiam ten leniwy czas z moim mężem. Kraina Bugu, Stańczyki, motocyklowe zakończenie sezonu... Nawet pies wydaje się zrelaksowany.
Odliczam powoli do kolejnej podróży. Czeka już na nas Wieczne Miasto... ♥♥♥
Stworzenie artystycznej przestrzeni wcale nie jest prostą rzeczą. Chciałabym zastąpić wiszące nad kanapą lustro obrazami i obrazkami, unikając jednocześnie sztampy, banalności. Oglądając wiele zdjęć prezentujących ścienne galerie przestaję się bać zestawienia ze sobą sztuki nowoczesnej i obrazów moich przodków. Jak wszystkie projekty w moim domu, ten też musi dojrzeć, muszę go dopracować, aby mieć pewność, że efekt końcowy nie będzie domagał się szybkich zmian.
Lubię deszcz i jesienną porę, kiedy nie krzyżuje moich planów i daje przyzwolenie na leniwe obserwowanie spadających z nieba kropli. Lubię ciszę i spokój z gorącą kawą i herbatą na kolanach i zapach palących się świec. Takiego spokojnego dnia życzę dziś sobie i Wam.
Powoli zaczynam odliczać dni do demolki! Czeka nas kompletne wyburzenie łazienki i przyznam szczerze czekam na nie jak na zbawienie. Udało mi się znaleźć ekipę i liczę, że nie zawiodą pokładanych w nich nadziei. Wciąż dopracowuję detale, kombinuję, tworzę wizje i przyznam szczerze, że jedynymi znakami zapytania są: oświetlenie nad blatem i półka na podręczne kosmetyki. W szarej podstawowej wersji rozważałam halogeny zamontowane nad całą długością blatu. W opcji niebieskiej zaznaczyłam kilka zwisających żyrandoli- dałyby one z pewnością więcej światła w całej łazience.
Moim planem jest schowanie wszystkiego co zbędne i nieużywane w codziennym życiu. Lubię proste przestrzenie, przeładowanie męczy moje oczy i powoduje, że znika przyjemność z użytkowania pomieszczenia. Dlatego kolejnym dylematem jest sprawa umiejscowienia używanych każdego dnia kosmetyków. Moim jedynym pomysłem jest niewielka szklana półka, którą umiejscowiłabym po przeciwnej stronie do prysznica. W ten sposób na blacie znalazłoby się jedynie mydło w płynie, pasta do ząbków i szczoteczki.
Zrobiłam wiele roboczych szkiców naszej łazienki i sprawiło mi to wielką frajdę ;). Daleko im do dzieł projektantów, ale najważniejsze, że patrząc na nie mam w głowie plan zagospodarowania przestrzeni, którą pokazywałam Wam tu. Mam nadzieję, że za trzy tygodnie wejdziemy bezboleśnie w fazę sprzątania i dekorowania. A jeśli macie jakiekolwiek uwagi i rady z przyjemnością przeczytam :).